"Przy przeprowadzce ze Szwajcarii do Warszawy wzięłam ze sobą pigułki przeciwbólowe – były biało-czerwone, zupełnie jak flaga Polski. Do dziś ich nie zużyłam, więc rok spędzony tutaj nie był aż tak bolesny. Zaczęłam rysować Polskie pigułki bez refleksji o tym, „dlaczego to robię”, zupełnie spontanicznie, intymnie – przede wszystkim dla siebie. Myślę, że na początku właśnie w ten sposób usiłowałam oswoić się z nowym środowiskiem. Nie nazwałabym tego jednak terapią – raczej potrzebą zrozumienia, zbudowania więzi emocjonalnej z miejscem, próbą zakorzenienia się i polubienia nowego otoczenia"
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.